Kilka słów o roli pianisty w duecie instrumentalnym
Choć w kontekście kameralistyki najpopularniejszymi składami zespołów są niewątpliwie trio, kwartet i kwintet, warto zwrócić uwagę również na inny rodzaj współpracy zespołowej, jakim jest duet instrumentalny z fortepianem.
Uczniowie już na bardzo wczesnym etapie kształcenia muzycznego stają obok wielkiego, czarnego instrumentu i nieodłącznie związanego z nim akompaniatora. W pierwszych latach kształcenia takie określenie roli pianisty wydaje się adekwatne, gdyż zwykle partia fortepianu stanowi w utworze wyłącznie bazę harmoniczną. Z biegiem czasu i nabywania umiejętności następuje zmiana repertuaru, co z kolei implikuje zmianę zasad, jakimi rządzi się relacja ucznia z pianistą.
Momentem przełomowym jest chwila, w której przedmiotem zainteresowania danego ucznia przestają być utwory mające głównie znaczenie rozwojowe, a stają się nimi dzieła artystyczne autorstwa wielkich kompozytorów: Jana Sebastiana Bacha, Wolfganga Amadeusza Mozarta czy Ludwiga van Beethovena.
Pełnoprawna kameralistyka
W przypadku pierwszego z wymienionych kompozytorów w zasadzie wszystkie sonaty na duet z klawesynem (grywane w praktyce głównie z fortepianem) są utworami, gdzie każda zapisana nutami linijka jest osobnym głosem. Jako przykład można wskazać Sonatę na flet i klawesyn BWV 1031, w której flet i partia prawej ręki fortepianu stanowią dwa równoważne głosy, zaś lewa ręka pełni rolę podstawy basowej. Nieco inaczej wygląda sytuacja w Sonatach na viole da gamba i klawesyn BWV 1027, najczęściej wykonywanych przez wiolonczelę i fortepian. W tym bowiem przypadku mamy do czynienia z trzema równolegle prowadzonymi głosami. Nie sposób pominąć Sonaty e-moll nr 21 KV 304/300c Wolfganga Amadeusza Mozarta, jednego z utworów najczęściej pojawiających się w repertuarze uczniów wyższych klas skrzypiec. Niewątpliwie jest on pełnoprawnym utworem kameralnym, napisanym z myślą o równoprawnym traktowaniu obu instrumentów. Należy zwrócić uwagę również na Sonatę D-dur op. 12 nr 1 Ludwiga van Beethovena, która jeszcze bardziej niż wspomniana sonata Mozarta integruje obydwa instrumenty w jeden nierozerwalny głos. Co istotne, o ile wykonawcy chcą zbliżyć się do intencji kompozytora, ta integralność partii instrumentalnych powinna być uwzględniona w interpretacji.
Doświadczanie muzycznego partnerstwa
Jako pedagog z dużym doświadczeniem zarówno w pracy z uczniami szkół muzycznych, jak i ze studentami, mam możliwość obserwowania rozwoju młodych muzyków oraz towarzyszącą mu zmianę repertuaru. Na tej podstawie mogę stwierdzić, że niemal każdy muzyk na pierwszym roku studiów podczas zajęć z pianistą doznaje pewnego rodzaju szoku. Są oni bowiem zaskoczeni, iż zajęcia z pianistą przestają być tylko „akompaniamentem”, a zaczynają polegać na wspólnym przygotowaniu repertuaru przez dwóch muzyków. Gdy tylko młodzi adepci sztuki dostrzegają tę różnicę, sami zaczynają dzielić się własnymi pomysłami i spostrzeżeniami dotyczącymi interpretacji utworów. Nierzadko zdarza się, że propozycje studentów są na tyle trafne i błyskotliwe, że ostatecznie trwale wpisują się w kanon wykonawczy.
Największą nagrodą za wieloletnią pracę pianisty ze studentem jest wykonanie recitalu dyplomowego, podczas którego relacja student-pedagog staje się relacją między profesjonalnymi partnerami estradowymi. Chcę wierzyć, że osiągnięcie takiego poziomu rozwoju muzycznego jest źródłem ogromnej satysfakcji nie tylko dla mnie, lecz również dla studentów, z którymi mam przyjemność pracować.
Ten krótki wywód chciałbym zakończyć apelem do wszystkich pedagogów pracujących z młodzieżą: zapomnijmy raz na zawsze, że pianista ma być tylko i wyłącznie akompaniatorem. Gdy to zrobimy, odkryjemy przed młodymi ludźmi nowe sposoby zarówno pracy nad utworem, jak i odbioru samego dzieła. Co więcej, już na samym początku damy uczniom szansę na naukę harmonijnej współpracy w tym najbardziej popularnym zespole.
Piotr Kopczyński